Author(s): Maja Kittel / Language(s): Polish
Issue: 3/2009
Emocje to wciąż jeszcze temat najczęściej kojarzony z literaturą piękną i prywatnymi rozmowami. Tymczasem budzą one coraz żywsze zainteresowanie badaczy różnych dziedzin: filozofów, psychologów i kognitywistów. Niektórzy definiują je jako odcieleśnione uczucia, inni jako cielesne reakcje; można je traktować jako narzędzie poznania lub też przeszkodę na drodze do osiągania obiektywnej prawdy. Jedni filozofowie pragną rozumieć emocje jako konceptualne niemal oceny sytuacji w świecie, inni obstają przy teorii niekonceptualnych wrażeń. Wreszcie, trudno wyzbyć się klasycznego lęku, że emocje stanowią przeszkodę dla czysto racjonalnego działania, chociaż współcześnie coraz częściej podkreśla się ich rolę jako użytecznych ułatwień skracających rozumowe dywagacje. Dla jednych emocje to z definicji świadome stany umysłu, dla innych nie zawsze świadome machinacje mózgu. Nierozstrzygnięty pozostaje nawet spór o to, czy emocje to jednorodny zbiór fenomenów o podobnym charakterze i różnym stopniu skomplikowania, a nawet – dla esencjalistów spod znaku Kripkego – rodzaj naturalny czy raczej grupa różnych zjawisk określana wspólnym mianem z powodu rodzinnego podobieństwa albo i w ogóle bez dostatecznego powodu.
W tym tekście nie zmierzę się, naturalnie, z większością z tych problemów, postaram się jednak dotknąć punktów w moim odczuciu najważniejszych. Z przygniatającej mnogości istniejących psychologicznych, kognitywistycznych, a nawet filozoficznych teorii emocji wybrałam taką, która w moim przekonaniu wygląda obiecująco – i jest to teoria emocji jako ucieleśnionych ocen (embodied appraisals) Jessego Prinza [2004]. Wskażę jednak, że w istniejącym kształcie teoria ta jest z różnych (głównie filozoficznych) przyczyn nie do zaakceptowania. Może jednak stanowić użyteczne pojęciowe rusztowanie, które wypełnię z pomocą błyskotliwej, choć wciąż często spotykającej się z niezrozumieniem, teorii percepcji Johna McDowella, zawartej w jego słynnej książce Mind and World [1994]. Na koniec okaże się, że kluczowe miejsce w nowej koncepcji przypadnie językowi i choć rozwiązanie to – jak każda teoria emocji, która podkreśla rolę języka – może budzić naturalne kontrowersje, będę argumentować, że nie tylko nie jest to zbyt wielka cena, ale wręcz spory zysk.
More...